Saturday, 22 November 2008

Hej sokoły

Wczoraj było neonowe przyjęcie urodzinowe Claire, z którą się zaprzyjaźniłam kiedy okazało się, że obie mamy chłopaka w Edynburgu. Jakoby nie mam krzycząco kolorowych ubrań, pożyczyłam od Laury niebieskie rajstopy oraz żółtą i zieloną farbę do twarzy. Mamą akademicką Claire jest Agata, więc na przyjęciu było sporo Polaków, i nie omieszkaliśmy dominować imprezę głośnym śpiewem piosenek stylu Hej sokoły, ale uczenie nie-Polaków niestety kończyło się na "hej". :)

Monday, 17 November 2008

i końcówki łapek mi zamarzły...

Kierownicy naszego akademiku [Andrew Melville, also known as Andrew Hellville] uważają nas nie za studentów tylko za niedźwiedzi polarnych. Włączają ogrzewanie dopiero późno wieczorem, a w między czasie my marzniemy. Brrrrr.

Sunday, 16 November 2008

"Reading" week

Jestem dobrym uczniem: planuję choroby na czas, kiedy mam przerwę od szkoły. Tydzień wolnego spędzony w domu z bólem głowy, gardła, i katarem. Ale nie było aż tak źle. Kilka fajnych wieczorów, w tym jeden spędzony z Magdą na odkrywaniu programu Wojewódzki i Figurski, który mnie rozwalił:) Codziennie gotowałam sobie świeżą rybę - pstrąga tęczowego, z ziemniaczkami i paprykami, ponieważ mam ostatnio obsesję na punkcie papryk. Obsesję mam także na punkcie świeczek, i ucieszyłam się kiedy nam światło w łazience umarło i trzeba było palić świeczki.

Z Simonem zaczęliśmy tradycję chodzenia do pubu za rogiem by grać w bilard. Idzie mi znacznie lepiej niż na początku, kiedy nie mogłam trafić ani jednej kuli... na początku moje kule zostały wstrzelane tylko wtedy, gdy robił to przypadkowo Simon. :)

Saturday, 8 November 2008

Była eksplodująca toaleta. A teraz...

Wracamy do domu w Edynburgu, Simon zaczyna gotować kolację, a ja zbieram się do mycia naczyń, odkręcam kran, i nagle słyszymy kapanie z kąta, gdzie są rury i bojler. Otwieramy drzwiczki za którymi stoi ta cała machineria, i, o zgrozo, cieknie i z bojlera, i z drugiej rury, i to całkiem porządnie.
Jest piątek wieczór, skąd wytrzasnąć hydraulika? Dzwonimy do agencji poprzez którą wynajmujemy mieszkanie i facet nam tłumaczy, że trzeba wyłączyć wodę całkowicie, i że on zaraz się postara zadzwonić do emergency plumber. Czekamy, czekamy, czekamy. Nareszcie facet oddzwania, i mówi, że bardzo bardzo przeprasza, że hydraulik postara się jak najbardziej przyjechać dziś, ale że on jest w tej chwili w szpitalu bo jego żona właśnie rodzi dziecko. xD
Czeski film.
W między czasie, zważając na fakt że wyłączyliśmy wodę i nie można nawet rąk umyć, ja skoczyłam do tesco i kupiłam dwanaście litrów wody, ku rozbawieniu sporo innych klientów oraz kasjera.

Sunday, 2 November 2008

Email od ojca

"A właściwie to dlaczego nie można kupować butów w marcu?"
Em. Cześć, tato... :D